czwartek, 1 grudnia 2016

Premiery książkowe | GRUDZIEŃ 2016

Co ciekawego w grudniu trafi na sklepowe półki? Koniecznie zobaczcie, jakie książki ja uznałam za najciekawsze :)

GATUNEK: powieść
AUTOR: Joyce Carol Oates
WYDAWNICTWO: Rebis
DATA PREMIERY: 07.12.2016

"Mama odeszła" to książka szczera, intymna, wciągająca i bardzo osobista.
"Widzisz kogoś ostatni raz i nie wiesz, że to ostatni raz. Potem wiesz tylko jedno: że wtedy o tym nie wiedziałaś. Ale nie wiedziałaś, a teraz jest już za późno. I mówisz sobie: Skąd ja miałam wiedzieć, nie mogłam tego wiedzieć. Mówisz".
Trzydziestojednoletnia Nikki Eaton – niezamężna, seksualnie wyzwolona i samodzielna finansowo – raczej nigdy nie myślała o sobie w kategorii córki. A jednak kiedy z dnia na dzień nieoczekiwanie traci matkę, przechodzi ogromną wewnętrzną przemianę. Jeden burzliwy rok, wypełniony przerażającymi zdarzeniami i rozpaczą, przyniesie jej oświecenie, wiedzę, a nawet – niespodziewanie – miłość, która pomoże jej się podźwignąć.
Oates, jedna z najznakomitszych pisarek amerykańskich, z niezwykłą precyzją nakreśliła wciągający i poruszający obraz głębokiego żalu i oczyszczającego smutku, który pozwala spojrzeć na życie inaczej.
"Mama odeszła" znalazła się na liście stu najważniejszych powieści roku 2005 według "New York Timesa".


GATUNEK: romans
AUTOR: Laurelin Paige
WYDAWNICTWO: Kobiece
DATA PREMIERY: 08.12.2016

 Kontynuacja losów najbardziej elektryzującego duetów wszech czasów - spin off kultowej trylogii „Uwikłani”.

Gwen Anders rozpoczęła pracę w klubie Sky Launch, aby zapomnieć o dręczącej ją przeszłości i zacząć wszystko od nowa. Szybko odnajduje się w nowym otoczeniu. Zaprzyjaźnia się też ze swoją koleżanką z pracy – Alayną Withers oraz z nowym właścicielem, Hudsonem Piercem. Gwen czuje się tu jak w domu.

Rozpoczęcie wszystkiego od nowa wiąże się z zostawieniem za sobą trudnych wspomnień z przeszłości – wkrótce jednak okazuje się, że to nie takie proste. Gwen nie jest również w stanie zapomnieć o JC – mężczyźnie, dzięki któremu po raz pierwszy uwierzyła w to, że świat może być piękny. Jest świadoma, że nie powinna się w nim zakochiwać, jednak teraz pragnie zrobić wszystko, by nie stracić ukochanego.

Gwen obawia się, że nigdy nie będzie żyć normalnie. A jeśli nawet jej się uda, to czy powinna nadal karmić się nadzieją, że JC kocha ją na tyle mocno, aby w końcu mogli się odnaleźć?
Czy Gwen i JC pokonają przeszkody stojące na drodze do ich wspólnego szczęścia?
Czy Gwen będzie potrafiła ponownie przebaczyć ukochanemu?
Czy z próby, jakiej zostaną poddani, wyjdą silniejsi, niż byli przedtem?

Przyznam się szczerze, że to koniec ciekawych premier jak dla mnie... W grudniu, jak zauważyłam, premierę będzie miało sporo książek naukowych i historycznych, a takowe mnie nie interesują. Ehhh. Może coś pominęłam i Wy macie jakieś książki, które wyjdą w grudniu i na nie czekacie? :) Dajcie znać w komentarzach!

niedziela, 27 listopada 2016

Whiplash!



Whiplash to film z 2014 roku w reżyserii Damiena Chazelle z gatunku dramat muzyczny.
Produkcja opowiada historię dziewiętnastoletniego Andrew (Milesa Tellera). który uczęszcza do najlepszej szkoły muzycznej w kraju. W jego "karierze" perkusisty momentem przełomowym okazuje się dołączenie do szkolnej orkiestry jazzowej, gdzie panuje rygor i dyscyplina zaprowadzona przez wymagającego Fletchera ( J. K. Simmons). Nauczyciel ten różni się od wszystkich innych, a od swoich podopiecznych wymaga perfekcji za wszelką cenę... Oraz potu i łez.
Głównym bohaterem filmu jest Andrew, czyli chłopak pragnący TYLKO wielkiej kariery perkusisty i obsesyjnie dążący do tego, by zostać zapamiętanym. Szczerze? Nie polubiłam go od razu, nawet teraz ciężko mi stwierdzić, jaki mam do niego stosunek. Miałam wrażenie, że był zbyt pewny siebie i nie okazywał w ogóle pokory, a innym ludzi wokół traktował jak przedmioty, które w dodatku przeszkadzają mu w drodze na szczyt. Jedno trzeba przyznać - chłopak się nie poddawał! Ćwiczył godzinami, pragnąc osiągnąć sukces i perfekcję nawet za cenę krwi, Dosłownie. Czy to aby na pewno najlepsze wyjście?
Drugim bardzo ważnym bohaterem jest Fletcher, czyli postać bardzo fascynująca. Na początku postrzegamy go jako tyrana terroryzującego swoich uczniów, znęcającego się nad nimi psychicznie, który doprowadza młodzież do skrajności. I to wszystko prawda - taki jest. Tylko czy na pewno w jego metodach nie ma ani grama racji? Pokazuje im miłość do muzyki zupełnie inną niż w pozostałych produkcjach, Przekazuje im ją w sposób, jakiego jeszcze nie znali i pewnie nigdy nie poznają.W scenach z Fletcherem ujawnia się najwięcej emocji - to widać gołym okiem, a nawet słychać uchem, bo akcje z nim są właśnie najbogatsze w przekleństwa. Trudno nie zgodzić się z jego słowami Najgorszym istniejącym wyrażeniem jest 'dobra robota'. Najgorszym złem jest usłyszeć to  spocząć na laurach - trzeba się nieźle natrudzić, by osiągnąć coś w życiu i być zauważonym.

Muzyka w filmie odgrywała najistotniejszą rolę. Chociaż nigdy nie słucham jazzu i nie jestem jego fanką, utwory grane przez zespół Fletchera mną wstrząsnęły, zwłaszcza tytułowy ,,Whiplash'', który później siedział mi w głowie i słyszałam jego dźwięki tam, gdzie nie miały prawa być grane!
Aktorzy byli bardzo realistyczni, ich emocje były widoczne w każdej scenie. Na końcu filmu można zaobserwować uśmiech w błysku oka - mistrzostwo! Muszę tez powiedzieć, że przekleństwa (których ja osobiście raczej nie używam xd) odegrały tu istotną rolę. Takie samo zdanie miała pani od ZA, która włączyła nam właśnie ten film. Nie polecam oglądać go z przerwami między kolejnymi fragmentami filmu!
Film opowiada o miłości do muzyki, ale także o wytrwałości i determinacji w drodze o marzenia - coraz rzadziej spotyka się takie produkcje.

OCENA: 7,5/10

czwartek, 24 listopada 2016

Powrót w stylu Bonda

Hej,
Eh, nie będę się tłumaczyć - po prostu bardzo długo mnie tu nie było. W tym czasie nie pisałam recenzji, raczej jak już coś bazgrałam, to opowiadania, które ostatnio coraz bardziej staram się doszlifowywać.
Dzisiaj recenzji także nie będzie, ale mam coś innego. Ostatnio znalazłam swój stary, kochany zeszyt, w którym spisywałam różne fragmenty, które później miałam wkręcić do opowiadań. A jako że opowiadanie z tych fragmentów nie powstało i prawdopodobnie nie powstanie, postanowiłam tu udostępnić jeden na początek. Nie mam pojęcia, czy ktoś jeszcze zagląda tu na bloga - przyznam szczerze, że sama tu nie zaglądałam!

**fragment**

Czasami czuję, jak coś rozdziera mnie od środka. Ale to iluzja. Fałszywe złudzenie. Czasem czuję, że krzyczę. Bardzo głośno. Ale nie wydobywa się żaden dźwięk. Żyję w swojej krainie. Marzę i śnię.
Wymyślam przyszłość. Układam plany. Skaczę z radości i wyję ze smutku, ale nikt tego nie zauważa. To, co prawdziwe kryje się pod maską. Maską obojętności z bezbarwnym wyrazem oczu.
Tworzę w głowie różne historie, ale ich nie zapisuję. Uciekają z głowy, niczym ptaki pragnące wolności. Zrywają się z cienkiej smyczy i odchodzą bez pożegnania. Nie zostawiają żadnych śladów. Nie dają powodu do smutku. Ty i tak wiesz, że stworzyłeś coś dobrego. Pewnego dnia ptak wróci, bogatszy w nowe doświadczenia,
Dużo czytam. Są akapity, których nie potrafię rozgryźć. Słowa zlewają się w całość, tworząc coś niezrozumiałego. To łzy. Zalewają oczy i pozbawiają wzroku. Teraz one są winowajcami, a nie narzędziem bezsilności.
Pękam jak szyba. Najpierw powoli, a potem coraz szybciej. W końcu nie zostaje nic, oprócz kawałków. Z nich nie da się stworzyć tego, czym były kiedyś. Za każdym razem jest tak samo - gubisz cząstkę siebie. Nie zauważasz tego, ja też. To się po prostu dzieje. Nieodwracalnie.
Wpadam w czarną otchłań. Ulatuje ze mnie optymizm. W głębi ciemności jednak czai się malutkie światełko nadziei. To ono pozwala myśleć, że za kilka lat może być lepiej. Inaczej.
Uderzam w ścianę. Wyrzucam długopis daleko, byleby na niego nie patrzeć. Depczę go siłą moich słów, które nie potrafią się wydobyć. Ale to nic. Ból minie, złość przejdzie. 
Protestuję i postanawiam. Nie poddam się. Wygram marzenia i przejdę zwycięsko przez sidła milczenia, by móc wypuścić słowa na wolność i podzielić się nimi ze światem. Moje słowa mogą mieć siłę, ale niewypowiedziane nie znaczą nic. Nic, co byłoby dla mnie ważne i ważne dla ciebie. 
Nie poddam się. Niebawem uśmiech znów zagości na mojej twarzy. 
Myślę, że dziś był dobry dzień, ale wkrótce nadejdą złe. Nic nie trzyma ich na smyczy. Przychodzą, kiedy chcą. Codziennie.
Dziś się jednak udało.  

To miało być chyba opowiadanie o pisarce, która nie potrafi już nic stworzyć, nie pamiętam już dobrze, heh :P Uznałam chyba, że takie smutne opowiadania są nie dla mnie :)
Chcielibyście więcej? Czekam na komentarze! <3



czwartek, 1 września 2016

Podsumowanie sierpnia 2016

Hejka!

Sierpień był dla mnie bardzo dobrym miesiącem pod względem czytania książek i pisania postów - powiedziałabym nawet, że najlepszym odkąd pamiętam! 
Na blogu pojawiło się pięć postów: recenzja "Szeptem"recenzja książki "Przepisy na miłość i zbrodnię"informacje dotyczące CŻCKwpis o zakładkach DIY oraz recenzja filmu "The Duff". Jestem z siebie zadowolona ☺

W sierpniu przeczytałam 8 książek! 


1. Ostatnia spowiedź tom 2

Świat Ally Hanningan wali się w posadach, gdy miłość jej życia – rockman Bradin Rothfeld zostaje postrzelony i pada na scenę. Ally jest uczestniczką tamtych zdarzeń. Bezsilność i wspomnienia tamtych chwil na zawsze pozostaną jej najgorszym koszmarem.
Bradin jest w ciężkim stanie.
Co więcej, może pożegnać się ze światem sądząc, że dwie najbliższe mu osoby zrobiły mu świństwo. Tylko czy Ally i Tom rzeczywiście są niewinni?
Rozpoczyna się walka o życie rannego Bradina, a jego bliscy, odliczając feralne godziny, będą musieli zmierzyć się z grzechami, które być może nigdy nie zostaną odpuszczone.
Tom poprzysięga sobie, że już nie zbliży się do Ally.
Tylko czy facet, który dotychczas żył bez zasad dotrzyma obietnicy?

OCENA: 8,5/10



2. Wodospady Cienia 2: Zabrana o zmierzchu


Kyle Galen pragnie prawdy aż do bólu. Prawdy o tym, kim naprawdę jest jej rodzina, prawdy o chłopaku, z którym powinna być – i prawdy o znaczeniu jej ogromnych mocy. Ale jest tylko o krok od odkrycia, że pewne sekrety mogą zmienić jej życie na zawsze… i to niekoniecznie na lepsze.

W końcu, gdy ona i Lucas się zbliżają, Kylie odkrywa, że jego paczka zabroniła im być razem. Popełniła błąd wybierając jego zamiast Dereka? A nie tylko ten romans ją niepokoi. Nawiedza ją dotknięty amnezją duch, przynosząc ze sobą przerażające ostrzeżenie: ktoś żyje i ktoś umiera. Kylie rozpoczyna wyścig, aby odkryć tajemnicę i chronić tych, których kocha i w końcu odkrywa prawdę o swoim nadnaturalnym pochodzeniu, które jest zupełnie inne – i bardziej zadziwiające – niż mogłaby sobie kiedykolwiek wyobrazić.


OCENA: 10/10


3. Girl Online


Pod nickiem Girl Online Penny dzieli się na blogu najskrytszymi myślami o przyjaźni, chłopcach, szkolnych dramatach, swojej szalonej rodzince i atakach paniki, które skutecznie komplikują jej życie.

Kiedy sprawy osobiste Penny przybierają naprawdę zły obrót, rodzice zabierają ją do Nowego Jorku. Tam Penny poznaje Noah – przystojnego gitarzystę. Zaczyna się w nim zakochiwać, co szczegółowo opisuje na swoim blogu.

Ale Noah też ma pewien sekret. Sekret, który może doprowadzić do ujawnienia tożsamości Girl Online i bezpowrotnie zniszczyć największą przyjaźń Penny.




OCENA: 9/10 (kocham!)


4. Przepisy na miłość i zbrodnię


Recenzja książki tutaj: KLIK























5. Girl Online w trasie

Penny jest już spakowana.

Kiedy Noah zabiera Penny w swoją europejską trasę koncertową, dziewczyna wprost nie posiada się ze szczęścia – nareszcie spędzi ze swoim fantastycznym rockandrollowym chłopakiem mnóstwo czasu! 

Okazuje się jednak, że wyobrażenia Penny rozmijają się z rzeczywistością. Borykając się z zapełnionym grafikiem Noah, problematycznym kolegą z zespołu oraz pogróżkami od zazdrosnych fanek, Penny zastanawia się, czy naprawdę jest stworzona do życia w trasie. Nie może nic poradzić na to, że tęskni za rodziną, przyjacielem Elliotem, a także… za swoim blogiem, Girl Online. 

Czy Penny uda się pogodzić miłość do Noah z życiem w zgodzie ze sobą? A może straci wszystko w pogoni za wymarzonym latem?


OCENA: 9,5/10


6. Chłopak na zastępstwo


Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?

Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…


OCENA: 8,5/10


7. Fangirl


Wren i Cath to siostry bliźniaczki „podobne” do siebie jak ogień i woda. Wren chce w życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki, która zawładnęła całym jej światem. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa. Wróć! Jest Prawdziwą Fanką, która… ma swoich własnych fanów, bo pisze fanfiki o Simonie.
Mimo że tak różne, dziewczyny są nierozłączne. 
Gdy bliźniaczki rozpoczynają naukę w college’u, ich drogi się rozchodzą – Wren nie chce już mieszkać z siostrą. Cath musi opuścić swój bezpieczny świat i stawić czoła rzeczywistości. Na swojej drodze spotyka Reagan (Cath prędzej dogadałaby się z Marsjaninem niż z nią) i wiecznie uśmiechniętego Levi’ego (czy on kiedyś zrozumie, co to jest przestrzeń osobista?) oraz panią profesor od kreatywnego pisania (która wszelkie fanfiki uważa za plagiaty).

„Fangirl” to opowieść o przyjaźni wbrew różnicom i o trudnej sztuce dojrzewania. To historia o ludziach, którzy kochają książki tak bardzo, że stają się one ich całym światem.


OCENA: 7/10


8. Szklany Miecz


W kontynuacji bestsellerowej "Czerwonej Królowej" Mare Barrow musi zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę, stawić czoło bezlitosnemu królowi Mavenowi i własnym słabościom.

Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile. Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność kontrolowania błyskawic – nadprzyrodzona moc zarezerwowana dla Srebrnych – sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako broń.

Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?


OCENA: 9,5/10 (ryczałam jak dziecko!)


Jak tam Wasze podsumowania? :) Co ciekawego przeczytaliście i wywarło na Was wielkie wrażenie?
Może macie swoją ulubioną, wakacyjną książkę?
 

czwartek, 25 sierpnia 2016

The Duff - recenzja filmu

"The Duff" to amerykańska komedia w reżyserii Ari Sandela z 2015 roku. O książce, na podstawie której powstał film, swego czasu było bardzo głośno. Naprawdę bardzo - nawet w czasopismach dla nastolatek i na plakatach pojawiały się słowa: THE DUFF [#ta brzydka i gruba]. Nie rozumiałam tego całego szału, naprawdę nie mogłam tego pojąć!

Pewnego wieczoru, gdy razem z M. nie miałyśmy co obejrzeć, a miałyśmy ochotę na coś śmiesznego i romantycznego zarazem, trafiłyśmy na ten film. I wiecie co? W Internecie ciężko znaleźć historię , który Ci się spodoba! Same kopiuj-wklej!

Film zaczął się typowo - kolejna odmóżdżająca i nic nieucząca komedia dla młodzieży. Opowiada on historię licealistki - Bianki (Mae Whitman), która pewnego dnia dowiaduje się, że jest duffem - tą brzydką i grubą wśród pięknych i szczupłych przyjaciółek. Wtedy zmienia całe swoje życie - a zaczyna oczywiście od portalów społecznościowych! Wyśmiewana nastolatka pragnie poderwać chłopaka, który podoba jej się od zawsze - pomaga jej w tym przyjaciel z dzieciństwa, czyli Wes (Robbie Amell), mega przystojniak i chłopak największej suki w szkole, Madison (Bella Thorne). Wesley, mimo iż jest przystojny, popularny i chodzi z "najlepszą partią w liceum", pomaga Biance w zmianie jej image'u, uczy ją podrywu i ponownie staje się jej przyjacielem. Dialogi miedzy tą dwójką są po prostu rozwalające - kocham ich oddzielnie, ale razem jeszcze bardziej!

Bianca jest po prostu świetną osobą - śmieszną, podchodzącą do życia na luzie i odważną. Od razu pomyślałam, że chciałabym mieć taką kumpelę! Dziewczyna z początku nie dbała o wygląd i o swój wizerunek, była po prostu
sobą! Dopiero po tym, gdy ktoś uświadomił jej, że jest duffem, zaczęła zwracać uwagę na swój wizerunek, chociaż nie stawiała go na pierwszym miejscu, za co bardzo ją lubię :D

Moją ulubioną postacią był Wes - chłopak lekko zagubiony, nie do końca wiedzący którą drogą podążyć i jaką dziewczynę wybrać... Poza tym, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia - z takim przystojniakiem obejrzałabym każdy film (nie hejtujcie mnie, mam tylko 15 lat xd)! Cieszę się, że odnaleźli z Biancą wspólny język i miło spędzali chwile.
Kolejną postacią jest oczywiście główna bohaterka, Bianca Piper. Wiecie, za co ją lubię, patrzcie wyżej. Myślę, że bardziej poboczne postacie także zasługują na pochwałę. Nieźle uśmiałam się, oglądając na ekranie Ken Jeong'a, czyli filmowego Pana Artura oraz Bellę Thorne, jako Madison. Chociaż była ona postacią raczej negatywną, uważam że świetnie odegrała swoją rolę i była bardzo autentyczna. Stwierdziłam, że jej wygląd idealnie pasuje do grania ról "popularnych suk".

Ogromny, ogromnym plusem całego filmu jest fakt, iż wątek miłosny jest tu wpleciony tak naprawdę w tło i idealnie dopełnia całości. Jak to się mówi: wilk syty i owca cała: widz jest zadowolony, a film zyskuje w oczach oglądających za "nieażtakbanalną" fabułę :D

Podsumowując: film nie jest trudny i zmuszający do wysiłku umysłowego, za to relaksujący i pobudzający mięśnie brzucha do śmiechu! Polecam go osobom, które szukają czegoś do obejrzenia wieczorem z przyjaciółką ;)

Oceniam: 6,9/10


PS przepraszam, że tak recenzja jest tak krótka, ale pierwszy raz piszę o filmie! Proszę o wyrozumiałość ☺

wtorek, 23 sierpnia 2016

Ania tworzy - zakładki do książek DIY

Heeejka!
Ostatnio, gdy dzień był smutny i deszczowy, a ja rozleniowiona i znudzona w domu, postanowiłam coś stworzyć. A mając na myśli "COŚ", myślałam o zakładkach do książek. Dlaczego akurat zakładki? Otóż ja, nałogowa czytelniczka książek, miałam w osiadaniu jedną, porwaną zakładkę z OWES, zupełnie nieksiążkową i niefajną. Była jedyną, której używałam... Kiedy nie miałam jej nigdzie blisko, wkładałam cokolwiek do książki lub zapisywałam sobie w pamięci rozdział, na którym skończyłam albo... wstyd się przyznać, ale zdarzało mi się zaginać rogi. Zastrzelcie mnie, ale ja zaginałam rogi...
No więc w przypływie weny otworzyłam okienko Google Chrome, poszukałam zakładkowych inspiracji i takim oto sposobem powstały te zakładki. Z jednymi było więcej roboty, z innymi mniej (gotowe, wydrukowane, zostawało mi tylko je usztywnić), ale jestem z nich bardzo zadowolona :D






Te zakładki są bardzo proste do zrobienia! Wystarczy znaleźć gotowy wydruk w Internecie, wydrukować, znaleźć coś do usztywnienia i spinacze biurowe! Skleić wszystko i voila!



Wykonanie tych zakładek to także prościzna - gotowe druki i techniczny papier do usztywnienia ;) Ja użyłam kolorowego. 





Tę zakładkę szczególnie uwielbiam - ma ona "logo" mojego bloga!



Zakładka motylek to gotowy druk i trochę usztywniania. Trzeba pamiętać o tym, żeby jego skrzydła były oddzielnie sklejone.. Ja na początku zapomniała, hahaha. A na tym polega wyjątkowość tego papierka ;)






Do zrobienia "kotka" użyłam okładki z bloku technicznego i czarnego markera. Proste!





Ta zakładka to już coś trudniejszego. Kolorowy papier, okładka od zeszytu do usztywnienia i.. przeszycia. Z nimi się schodzi najdłużej! No i oczywiście z robieniem napisu, jest pisany cienkopisem ;)






Zakładka wykonana podobnie do poprzedniej. Zmienił się tylko ścieg, kolor i napis na niej. Tak bardzo prawdziwy xD







A Wy macie jakieś własne zakładki? Jak duża jest Wasza kolekcja? Macie ulubione? Jestem ciekawa odpowiedzi! 

INSTAGRAM | FACEBOOK | TWITTER | snapchat: nusia75 | II BLOG

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Czy moje opowiadanie umarło śmiercią tragiczną?

Hej!
Czy osoby, które czytały tutaj "Chcę Żyć! Chcę Kochać!' nigdy nie zastanawiały się, co się stało z tą historią? Czemu rozdziały się tu nie pojawiają? Czy ktoś chociaż zatęsknił za Willem i Belly?

Otóż ten post będzie czysto informacyjny - wszystko po kolei z CŻCK. Ostatni rozdział (15) pojawił się tu... 15 listopada! *sama siebie zaszokowałam* Właśnie po nim uznałam, że to opowiadanie jest bez sensu, wszystko jest zbyt idealne, a pierwsze rozdziały tragicznie kiepskie. Zaczęłam wszystko na nowo przepisywać - mój styl diametralnie się zmienił, z tego co zauważyłam - i doszłam do momentu, w którym wszystko to rzuciłam. Miałam nawet ochotę usunąć ten plik... Ale tego nie zrobiłam. usunęłam jego większą część. Można powiedzieć, że bardzo dużą. No dobra, zostawiłam wszystko tylko do momentu, w którym Isabel zauważą Willa na dyskotece. Później nic. A nawet trochę fabułę przed tym zdarzeniem zmieniłam... To opowiadanie wymagało większych poprawek, niż się spodziewałam. Ale chyba każdy "pisarz'' (phi) chce, aby jego dzieło było idealnie dopracowane i napisane tak, jak on tego chce, prawda?

Więc... MAM ZŁE WIADOMOŚCI!

Moje opowiadanie umarło śmiercią tragiczną.
Zabiłam je.
Nie ma już ''Chcę Żyć! Chcę Kochać!"...
Zostało pochowane w koszu.

www.fotoinformator.pl

Ale teraz... MAM DOBRE WIADOMOŚCI!

Może i CŻCK nie istnieje, ale powstało "Wybacz mi"! Tak jak wspomniałam, poprzednią wersję usunęłam tylko do pewnego fragmentu, resztę zupełnie zmieniłam, poprawiłam i... oto jest moje dziecko - "Wybacz mi". Na razie nie jest to wielka sprawa - opowiadanie ma prolog i 2 rozdziały, liczy ono 19 stron... Ale mam pomysł, zarys fabuły i wszystko przemyślane (no, prawie - nie da się wszystkiego obmyślić!). Wiem, co ma się stać i w jaki sposób, najważniejszy wątek mam zaczęty i będzie się rozwijał. Nie mogę zdradzać szczegółów, nikt ich nie zna! Powiem Wam tylko, że chcę się wziąć za tą historię na poważnie i ją dokończyć. Nie chcę, żeby była banalna jak CŻCK (jak to czytałam, uświadomiłam sobie, jaka byłam młoda i głupia :')!

No i ostatnia kwestia, czyli... Co z opowiadaniem na blogu? Chciałby ktoś czytać nową wersję tutaj? Liczę na komentarze od Was!

A jeśli nie tutaj, to... Opowiadanie jest TUTAJ!


INSTAGRAM | TWITTER | snapchat: nusia75 | II BLOG