piątek, 9 stycznia 2015

I jest kolejny rozdział! :D

Już od dawna nic nie dodawałam.. Może z 3-4 dni :o Dlatego teraz, korzystając z okazji tego, że zaczyna się weekend i czas wolny- postanowiłam wstawić opowiadanie.. Jestem meega zadowolona z tego, że na blogu mam już ponad 200 wyświetleń i dwa komentarze :) Zapraszam Was serdecznie także do ankiety mającej na celu ocenienie mojego bloga :) oraz do komentowania :D A teraz rozdział

Chcę Żyć! Chcę Kochać! 
Rozdział


Chciała zaskoczyć wszystkich. Postanowiła, że nie wyprostuje włosów. Będzie naturalna. Pierwszy raz od roku. W końcu zbliża się "ważny'' dzień. Trzeba założyć coś zupełnie innego- pomyślała. Grzebała w szafie i grzebała, aż w oczy rzuciła jej się czarna sukienka z koronkowymi plecami i grubymi ramiączkami. Wybrała najbardziej ekscytującą opcję imprezy. Dwa miasta dalej. O tym zawsze marzyła. Zabawa bez zobowiązań. Pozna kogoś, kilka godzin później wyjedzie z miasta, zapomni.
Isabel spojrzała na zegarek.
-Coooo???!- Zdziwiła się, niedawno była 600, a teraz?! Siedemnasta?!- Nawet nie zdążę wejść na fejsa! Ygh!
Telefon zawibrował na biurku. "Gotowa? Zanim dojedziemy może się trochę zejść".- Odczytała sms'a odpisała natychmiast. ,,Gotowa. Czekajcie u mnie pod domem ''. Wzięła torebkę, klucze i zostawiła rodzicom liścik, że wychodzi i nie wie kiedy wróci. Jak postanowiła tak zrobiła.
-Ooooooo.- Powiedział Conrad i rozdziawił buzię z zaskoczenia, nonszalancko oparty o maskę samochodu.
-Coś nie tak?- Zapytała Belly, chociaż doskonale wiedziała o co chodzi.
-Nie, nie, ok.- Powiedział nastolatek i wreszcie zamknął usta.
-Aha. Cześć wszystkim.- Uśmiechnęła się i podeszła do reszty ekipy. Zauważyła Conrada, Gwen, Sandrę i Jake'a .
-Hej,- Pomachali jej i weszli wszyscy do samochodu.
-No to ruszamy.- Powiedział Conrad i dodał gazu.
-Zaszalejemy!- Krzyknęła Isabel i wystawiła głowę przez szybę.-Wooooo!
-Ha, ha. Belly zaczyna imprę!- Krzyknął Jake.
-Jak to Isabel.- Uśmiechnęła się Gwen.
-Ha, ha. Ktoś musi rozkręcić towarzystwo.-Stwierdziła dziewczyna, włączyła muzykę prawie na max'a i położyła nogi na desce rozdzielczej. Conrad patrzył na nią z podziwem. Zawsze zastanawiał się, jak ona to robi. Zawsze szalona, pełna życia. Brała z niego pełnymi garściami. Pokręcił głową i wciąż mając w myślach Belly popatrzył na drogę.
-Jak daleko jeszcze?- Zapytała Sandra, przerywając plotkowanie z Gwen i Belly.
-Kilka kilosów.- Odpowiedział jej Jake, Conrad natomiast był zajęty pisaniem sms'a. Gdy odłożył telefon, Isabel dostała wiadomość.
Od; Conrad
Do; Belly
Pierwszy taniec dla mnie? 
     Spojrzała na chłopaka. Uśmiechał się do siebie.
Od: Belly
Do: Conrad
Może.. 
Otworzyła pamiętnik.
''Wiem, co się kroi. Z Conradem. Lubię go, ale jako przyjaciela. Może to głupio brzmi, ale nie chcę się zawieść.. A może nie chcę, żeby on się zawiódł? Nie chcę, żeby się rozczarował, że nie jestem taka, jak on sądzi. Dobra, koniec tych żalów.
ruszamy na imprezę, więc nastrój się polepszy''
Zamknęła zeszyt i przegarnęła włosy z oczu.
-Daleko jeszcze?- Znów odezwała się Sandra.
-Dziewczyno? Czy ty nie możesz się uspokoić?- Zażartował Jake. tym razem Conrad też milczał.
-Jake, ja jestem spokojna.- Powiedziała Sandra.
-Bardzo.- Zaśmiała się Belly i puściła oczko przyjaciółce. Sandra uśmiechnęła się do dziewczyny i wyjęła komórkę.
Od; Sandra
Do; Belly
Gwen ma dla nas niespo :) Po przyjeździe w łazience dysko <3
Belly zdumiała się, gdy odebrała tego sms'a. Spojrzała na Gwen. Uśmiechała się tajemniczo, jakby wiedziała, że ktoś na nią patrzy i spoglądała w okno.
Od; Belly
Do; Sandra
Ok, ale najpierw zatańczę z Conradem. Obiecałam mu, ale potem przyjdę . Ciekawe, co ona szykuje :/ <3 hahaha 
Od; Sandra
Do; Belly
Zobaczymy Kochana ,3
"Haha, nie ma to jak przyjacielskie <3"- Pomyślała Belly. tak, tak, pokręcone to wszystko.
Otworzyła pamiętnik
"Boję się, że jak mnie już nie będzie, moi przyjaciele nie będą już tacy sami." Na chwilę się zasmuciła, ale wiedziała zawsze i wyznawała taką zasadę; "Moje życie jest za krótkie na smutki" Jak zawsze pomogło. Na twarz Belly wszedł uśmiech, a w oczach pojawiła się wesoła, tańcząca iskierka. Conrad na nią patrzył. Poczuła to. Odwróciła do niego swe  zielone, kocie oczy i uśmiechnęła się przyjacielsko do chłopaka. Miała nadzieję, że nie wie, co ona pisała. Chłopak odwdzięczył uśmiech, ale był jakiś inny. Lekko zdenerwowany ? E tam, nic nie widział. 

      -Dobra, panienki, jesteśmy na miejscu.- Odezwał się w końcu Conrad.
-Nareszcie!- Krzyknęła Sandra i wygramoliła się z samochodu w swoich krótkich spodenkach. Belly pozazdrościła jej trochę wyglądu. Musiała sama przyznać, że wyglądała odlotowo.
     "Cóż, trzeba wyjść i trochę się zabawić."- Pomyślała i poszła w ślady Sandry. Potem już wszyscy stali na dworze. Dziewczyny trzymały włosy, bo zerwał się silny, aczkolwiek przyjemny wietrzyk. Belly od razu przypomniała sobie ostatnią noc. Odgoniła jednak od razu te wspomnienia. Poczuła czyjąś dużą dłoń na ramieniu. Po odwróceniu okazało się, że stoi za nią Conrad i domaga się tańca, który mu obiecała. Rozejrzała się w poszukiwaniu Sandry, Gwen i Jake'a. Zauważyła jak Jake idzie do baru, a dziewczyn nie zauważyła. 'Pewnie już zniknęły w łazience', pomyślała.
-Więc dotrzymasz obietnicy Księżniczko i poświęcisz mi ten taniec? 
-Nie ma dobrej muzyki.- Mruknęła Belly z zamiarem wykręcenia się z tej 'umowy'. Jak na zawołanie, fart Conrada sprzymierzył się z jej pechem i zaczęła lecieć wolna piosenka. Conrad uśmiechnął się i jeszcze raz podał jej rękę. Podała mu swoją zastanawiając  się czy to wszystko przypadkiem nie było ukartowane.
     Na parkiecie zostały same pary, tańczące ze sobą.. jak pary. Conrad zaczął też  coś odgrywać, ale Belly szybko wyznaczyła zasady. Była rozkojarzona. Czekała tylko na koniec piosenki. Lubiła Conrada, jako przyjaciela. Wstyd jej było, że teraz chciała stąd uciec, ale cała ta sytuacja męczyła ją. Nie chciała być z nim, ale nie mogła mu tego powiedzieć, dlatego próbowała dawać mu delikatne znaki, takie jak to, że nie chciała tańczyć przytulanego, ani kręcić się czy coś i wpadać w jego ramiona jak to na filmach. Po prostu jej marzeniem w tej jednej chwili było to, żeby wreszcie wyjść z tego tłumu, po zakończeniu piosenki i iść do dyskotekowej łazienki, do przyjaciółek. Tak na ogól to marzyła o czym innym..
     -Przepraszam, ale muszę iść do łazienki.- Powiedziała szybko unikając wzroku brązowych oczu nastolatka.
-Szkoda..- Spuścił wzrok i patrzył za odchodzącą dziewczyną smutnymi oczami. Ona natomiast odetchnęła z ulgą i chciała pobiec do łazienki, ale nie chciała, żeby wiedział, że chce już iść.. Nie tańczyć.. 
     Conrad był jej przyjacielem. Nie chciała mieszać tego wszystkiego. Przyjaźń powinna być przyjaźnią. Miłość to już inna sprawa. Miłość to na pewno nie jest uczucie, którym Isabel chciałaby obdarzyć kogo innego niż Willa. Ale Willa nie ma. A gdy nie ma przy niej Willa, nie ma w jej sercu miłości. Bez miłości jest pusta, bezużyteczna.. Twierdzi, że to życie bez miłości ją zabije, a nie rak. 
     -Jestem.- Otworzyła drzwi do łazienki. Znów stała się tą wesołą Belly, którą wszyscy kochają i która zawsze jest uśmiechnięta. 
- Świetnie. Muszę Wam coś powiedzieć. Raczej nie jest to miła informacja, ale nie jest też zła... No więc wyjeżdżam jutro do ojca.. I już nie wracam do osiemnastki.- Zasmuciła się dziewczyna, a przyjaciółki nie wiedząc co powiedzieć zaczęły płakać i pocieszać się nawzajem. 
-Gwen.. Nie wiem, co powiedzieć. Wiesz, że z tobą to już nie będzie to samo.- Powiedziała Sandra i odwróciła się.
- Damy radę. Wszystko będzie dobrze, będziemy się spotykać, jeszcze okaże się, ż wrócisz do nas z jakimś przystojniakiem.- Puściła oczko i poczuła jak kolejne zdarzenie rozdziera jej serce na pół. Najgorsza była jednak myśl, która ciągle krążyła jej w głowie.. Co będzie jeśli jej już wtedy nie będzie? 
-Wiecie, że was kocham.- Powiedziała Gwen i popłakała się. Spojrzała w lusterko i powiedziała wreszcie:
-Ale nam popsułam dyskotekę. Ogarniamy się i nieważne co się będzie działo nie damy sobie popsuć naszego ostatniego wieczoru razem..- Uśmiechnęła się lekko i wzięły się za poprawianie makijażu. Belly przylepiła uśmiech do twarzy, już przyzwyczajona do tego i udawała, że cały świat jest ładny i piękny, złe rzeczy się nie zdarzają, a księciowie nie zostawiają księżniczek, bo tak im każą rodzice!
"Spokojnie.."- Pomyślała i wyszła z przyjaciółkami z łazienki.
-Kiedy powiesz chłopakom?- Zapytała Sandra.
-Nie wiem. Chyba po dyskotece..
-Aha..
     Nagle.. Stało się wszystko. Widziała GO. Widziała jego twarz w tłumie. Odeszła od przyjaciółek. Poszła w jego stronę... Zakręciło jej się w głowie od wspomnień.. czuła, że odpływa. Upadła na ziemię, potrącając jakiś ludzi, potem czyjś krzyk.. Will?!

Ostanie co widziała to ich ostatnie spotkanie, które wciąż stawało jej przed oczyma, nie dając jej się uwolnić.. Potem.. Ciemność i pustka. Później nic więcej..



Zachęcam do komentowania :) Pamiętajcie! Każdy komentarz i dodatkowe wyświetlenie to motywacja dla mnie i większa pasja do pisania!
Pozdrawiam :)
     

9 komentarzy:

  1. Tylko jedna mała uwaga :)
    -Tutaj stawiasz kropke. -no stawiasz.
    -Ale się nie stawia tu kropki -pani od polaka za to mi 3 dała :p :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. super!!!! Extra genialne brak słów . Masz jeszcze jakieś blogi czy tylko ten ? jak coś daj linka na pewno przeczytam ;)//// Maja;*

    OdpowiedzUsuń
  4. PS czekam na następny ;p i taka mała rada ustaw tak żeby nie było weryfikacji czy jestem robotem dla anonimów to będzie więcej komentarzy//// Maja;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okay.. A jak to się robi? Jeszcze nie jestem do końca zorientowana w blogspocie :/

      Usuń