niedziela, 7 lutego 2016

Ostatnia Piosenka - Nicholas Sparks

Po obejrzeniu świetnej ekranizacji z Miley Cyrus i Liamem Hemsworthem (link) wiedziałam, że chcę przeczytać książkę. Historia od początku mi się spodobała i wycisnęła kilka łez, więc po książce spodziewałam się wiele.
Dużo dobrego słyszałam o Nicholasie Sparksie i jego powieściach. Moja mam czytała jego "Bezpieczną Przystań" i bardzo chwaliła tego autora. Pomyślałam więc, że się nie zawiodę i ta pozycja będzie naprawdę dobra, w dodatku nieźle napisana.


***


Siedemnastoletnia Ronnie reaguje z niechęcią na informację, że całe lato spędzi z ojcem, z którym od dawna nie utrzymuje kontaktów. Trzy lata wcześniej jej rodzice rozwiedli się, a zmęczony robieniem kariery ojciec Ronnie, utalentowany pianista wykładający w konserwatorium Julliarda, porzucił Nowy Jork i przeniósł się do miasteczka w Północnej Karolinie. Dla zbuntowanej dziewczyny to ciężka próba: przyzwyczajona do zgiełku wielkiego miasta, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się z senną atmosferą małej mieściny oraz stawić czoło ojcu, do którego ciągle czuje żal. Czy będzie to najgorsze lato w jej życiu? Wszystko na to wskazuje. Pewnych rzeczy nie da się jednak przewidzieć - na przykład tego, że pozna Willa, przystojnego siatkarza, obiekt westchnień miejscowych dziewcząt, ani tego, że zakocha się z wzajemnością...






Po książkę chciałam sięgnąć od razu, gdy tylko przyniosłam ją do domu. Niestety, miałam do przeczytania jeszcze inne powieści, więc odłożyłam tę na później. Kiedy zaczęłam w końcu czytać, byłam zaskoczona. Autor podzielił akcję na 37 rozdziałów i epilog. Każdy rozdział ma swojego narratora, np. Ronnie, Steve'a, Willa, Marcusa. Trochę żałuję, że Jonah nie miał poświęconego dla siebie rozdziału.. W każdym razie wydaje mi się to bardzo dobry sposób, ponieważ mogliśmy poznać perspektywę różnych bohaterów, zobaczyć jak oni widzą całą sytuację.
Język wydaje mi się w miarę dobry. Nie ukrywam, że na początku miałam problemy z przebrnięciem przez długie opisy przyrody, które nie za bardzo mnie ciekawią, więc po prostu je omijałam. Zazwyczaj książkę czytam przez kilka dni, z tą jednak zeszło się troszeczkę dłużej. Całe szczęście, pod koniec już nie miałam takiego kłopotu i potrafiłam przeczytać ponad 100 stron bez oderwania się.
Zakończenie jest bardzo wzruszające i smutne. Nie mogłam powstrzymać łez.. Autor dał nam do zrozumienia, że bez względu na trudności powinniśmy umieć wybaczyć drugiemu człowiekowi i pokochać go.

Ronnie pokochałam od razu. Z początku jako złośnicę, niemiłą dla ojca i kłócącą się z matką, a później jako miłą, radosną i uczynną osobę. Bohaterka ta przechodzi niezwykłą przemianę ze zbuntowanej nastolatki w mądrą i dojrzałą kobietę, która potrafi kierować swoim życiem i wie, czego chce. To, co od pierwszej strony urzekło mnie w niej to jej wrażliwość i dobre serce skrywane pod purpurowymi pasmami we włosach i czarnymi ubraniami.
Veronica tego lata staje się kimś, kim zapragnęła być. Poznaje miłość swojego życia, uczy się na nowo kochać ojca, jest jeszcze cudowniejszą siostrą dla Jonah i naprawia stosunki z matką. Jako czytelnicy możemy obserwować jej metamorfozę, która zaczyna się w pierwszym rozdziale, a kończy w epilogu. Jest to wspaniałe przeżycie móc czytać losy bohaterki tak wspaniałej jak ona.
Cieszę się, że wybaczyła swojemu cudownemu ojcu i potrafiła w ciężkich chwilach wywołać uśmiech na jego twarzy, dokończając tytułową piosenkę. Moment naprawdę wzruszający.



Moim ulubionym wątkiem w powieści jest miłość Willa i Ronnie. Sparks sprawił, że zażyłość tych dwojga nie była tylko kolejną letnią przygodą pomiędzy nastolatkami. Uczynił ich miłość poważnym uczuciem, pełnym radosnych chwil, jednocześnie nie unikając poważnych momentów, nawet tych zagrażających związkowi... Czytając o tej parze miałam przed oczami Liama i Miley i myślę, że idealnie nadają się do roli Veronicy i Williama.

Podsumowując: Książka idealna na lato. Jeśli lubicie romasidła, nie zawiedziecie się. Jeśli jednak szukacie książki nieco poważniejszej - dajcie jej szansę, znajdziecie tam coś dla siebie.

Ocena: 7,5/10


Znajdziecie mnie tu:


Zapraszam tu:

4 komentarze:

  1. Również oglądałam film i nie mogę się doczekać przeczytania książki. Recenzją tylko sprawiłaś, że jeszcze bardziej chce poznać tą historię od strony pisarskiej.
    Świetna recenzja i mam nadzieję niedługo doczekać się na rozdział!

    http://pozytywistyka.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam książki ani nie oglądałam filmu chociaż kilka razy przyznam próbowałam się zebrać do tej drugiej czynności, ale jednak zawsze trafiał mi sie jakiś ciekawszy film :D Po twojej recenzji, jestem zdecydowana, że chcę obejrzeć ten film :D książki nie przeczytam, bo nie mam jej u mnie w bibliotece (tak wiem, to dziwne) :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że Sparks samym sswoim nazwiskiem i sławą od razu dodaje fajności książce, więc oczywiście ja też po nią sięgnęłam. Mi nie podobała się aż tak bardzo jak Tobie, ale ja też bardzo ją polecam :) Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film i to nie raz i tak to nie przepadam za miley cyrus ale w tym filmie nawet ją polubiłam. Książki nie czytałam i nie wiem czy przeczytam gdyż po części znam już historie. Obserwuje bardzo fajny blog ;)

    OdpowiedzUsuń