piątek, 5 czerwca 2015

Niesamowita książka- "Dotyk Julii" Tahereh Mafi

Kolejna recenzja na tym blogu dotyczyć będzie wspaniałej, cudownej, niesamowitej, fantastycznej książki o tytule "Dotyk Julii" (org. "Shatter me").
   Muszę przyznać, że pierwszy raz sięgnęłam po książkę tej autorki i nie zawiodłam się. Mafi ma swój niezwykły styl pisania. Jej dialogi i opisy są inne niż zdania innych autorek. Książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony i daje poczucie niedosytu. Chciałoby się czytać więcej i więcej, aż przeżywa się rozczarowanie z powodu końca powieści... ALE SPOKOJNIE! Są jeszcze dwa tomy!
   Opowieść o nastoletniej Julii zamkniętej w "psychiatryku" z powodu talentu do zabijania dotykiem wzrusza i szokuje. Zamknięta pośród czterech ścian bez towarzysza, bez dotyku innej osoby, niedożywiona... Nauczyła się żyć w surowych warunkach, w nieokreślonym czasie, za panowania Komitetu Odnowy... Tyle czasu wmawiano jej, że jest nienormalna, że sama zaczęła w to wierzyć. Biedna dziewczyna. Silna dziewczyna.
   Początek jest smutny, ale dalej dzieje się coś niezwykłego.. Coś smutnego, coś wesołego, coś romantycznego, ale nie do końca, coś miłego, coś radosnego... Książka pełna uczuć i niewypowiedzianych myśli bohaterki.

Rozdarta między światami. Całkowicie normalna oraz "chora".
Inna, ale taka sama jak my.
Utalentowana. 
Silna.
Zimna i kochająca. 
Cierpiąca w milczeniu.
Błyskotliwa.
Julia.

   Podczas czytania można po prostu krzyczeć- ze śmiechu, ze strachu, ze wzruszenia.. Niesamowite emocje i sceny.
   Po prostu perfekcja. Tak bym to nazwała.
 
Moja ocena książki: 10/10  - Dałabym więcej, ale skala mnie ogranicza. 

   Szykujcie się na kolejne recenzje!

Kilka ulubionych cytatów:

   ,,Próbuję zamachnąć się pięścią, ale chwyta mnie za przedramiona. Przytrzymuje je wzdłuż mojego ciała. Przyciska mnie do ściany. Jest znacznie silniejszy, niż się wydaje.
   - Nie okłamuj się, Julio. Wrócisz ze mną, czy ci się to podoba, czy nie. Ale możesz zdecydować, że tego chcesz. Możesz się tym cieszyć...
   -N i g d y - mówię łamiącym się szeptem. - Jesteś chory... Jesteś chorym wykolejeńcem, zwyrodnialcem...
   - To nie jest właściwa odpowiedź - mówi i wydaje się szczerze rozczarowany.
   - To jedyna odpowiedź, jakiej możesz się ode mnie spodziewać.
   Jego usta są zbyt blisko.
   -Ale ja cię kocham.
   -Nieprawda.
   Jego oczy się zamykają. Opiera czoło o moje.
   -Nie masz pojęcia, co mi robisz.
   -Nienawidzę cię."

   ,,Nienawidzę jego uśmiechu.
   Nienawiść wygląda tak niepozornie, dopóki się nie uśmiechnie, dopóki nie obróci się i nie skłamie, a jej usta i zęby nie nabiorą cech czegoś zbyt biernego, żeby zadać mu cios pięścią.
   -Julio.
   Zbyt szybko wciągam powietrze. W gardle puchnie mi dławiący kaszel.
   Jego szkliste zielone oczy połyskują w moim kierunku.
   -Nie jesteś głodna? - słowa macane w cukrze.
   -Jego dłoń w rękawiczce dotyka mojej. Zabieram ją tak szybko, że omal nie skręcam nadgarstka. "

   ,,Moi rodzice przestali mnie dotykać, kiedy nauczyłam się raczkować. Nauczyciele pozwolili mi uczyć się samej, żebym nie mogła zrobić krzywdy innym dzieciom. Nigdy nie miałam przyjaciela. Nigdy nie zaznałam ukojenia w objęciach matki, czułości ojcowskiego pocałunku. Nie jestem szalona.
   -Nic.
   Kolejne 5 sekund.
   -Mogę usiąść obok ciebie?
   To byłoby cudowne.
   -Nie."


Do napisania! Niedługo może dodam rozdział!

Co sądzicie o recenzji?
Zaczynać drugie opowiadanie pt. ,,Wystarczy enter"?





1 komentarz:

  1. Gratuluje ! Jesteś nominowana u mnie do LBA :D
    Informacje tu -->http://olineypl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń